Pokazuje: 1 - 10 of 13 WYNIKÓW

„Maraton na biegunie północnym to cztery godziny rozmowy z samym sobą i matką naturą”. Piotr Suchenia o Spitsbergenie, Antarktydzie i bieganiu ekstremalnym

Piotr Suchenia za metą po przebiegnięciu North Pole Marathon 2017. Maratończyk pozuje z flagą Polski, twarz ma oblodzoną, na skórze plastry chroniące przed zimnem. Autor zdjęcia: Mark Conlon

Tam, gdzie od maratońskiej ciszy najgłośniej odbijają się wspomnienia, tam, gdzie zimno i trudno, tam zjawi się Piotr, maratończyk z Gdyni. Z najzimniejszych maratonów świata The North Pole Marathon na biegunie północnym oraz The Antarctic Ice Marathon przywiózł nie tylko złote medale, ale też książkę, w której niczym polarny skryba opowiedział swoją historię. Rozmawiamy o bieganiu w ekstremalnych warunkach, wychodzeniu ze strefy komfortu i Spitsbergenie, który mojemu rozmówcy od lat jest niezwykle bliski.

Na zdjęciu fotograf Marcin Dobas z aparatem fotograficznym. Autorem zdjęcia jest Wojciech Flak

„Svalbard robi wszystko, żeby zrobić krzywdę albo zabić”. Marcin Dobas o wyprawach fotograficznych i Arktyce, która nie jest dla każdego

Susan Sontag pisała, że aparaty fotograficzne zaczęły powielać świat w chwili, gdy krajobraz ludzki zaczął przekształcać się w zawrotnym tempie. Rozpędzony świat zatrzymują obrazy Dobasa, który z wielkim szacunkiem utrwala notatki z podróżniczej rzeczywistości. Rozmawiamy o Spitsbergenie nie tylko z perspektywy fotografa, ale i człowieka, który do Arktyki powraca od siedemnastu lat.

Ścieżkami Svalbardu. Opowieści przewodników: Sebastian Bach

Ekstremalne temperatury, szybko zmieniające się warunki pogodowe, trudny teren i zmiany klimatyczne wywołujące topnienie wieloletniej zmarzliny powodują, że ziemia ta, choć zapierająca dech w piersiach, bywa też niegościnna. Warto po niej stąpać z osobą wiedzącą, jak poruszać się w takich okolicznościach. Jedną z nich jest Sebastian Bach, przewodnik mieszkający w Longyearbyen.  W ramach cyklu „Ścieżkami Svalbardu. Opowieści przewodników” porozmawialiśmy o historiach, które mógł napisać tylko Svalbard.

Angie i Khristin z Gjestehuset 102

„To kruche środowisko, więc ważne, by o nie dbać”. Khristin Aina Galang Grana i Angie Bardoquillo o życiu na Svalbardzie

Urok mroźnej wyspy jak magnes ściąga ludzi z przeróżnych zakątków świata. Khristin Aina Galang Grana i Angie Bardoquillo  los przywiódł na Svalbard z Filipin. Chociaż ich rodzinny dom to zupełnie inna bajka, tą własną od kilku lat piszą w Longyearbyen. Z przyjaciółkami z Gjestehuset 102 rozmawiam o wpływie zmian klimatu na codzienne życie mieszkańców Longyearbyen, turystyce rozwijającej się na Svalbardzie, a także o historii ich przeprowadzki na Północ z tak odległego zakątka świata.

Cafe Huskies

Niezwykła kawiarnia na północnym krańcu świata. Martin Fiala o Café Huskies w Longyearbyen

Na odległej, lodowej pustyni Svalbardu, w miejscowości Longyearbyen, znajduje się Café Huskies, kawiarnia, która jest prawdziwym klejnotem wśród arktycznych atrakcji. To unikatowe miejsce powstało z myślą, by oferować gościom niezapomniane doświadczenie. Każdy detal – od wystroju wnętrza, mającego kojarzyć się z przytulnym, domowym salonem; przez różnorodne menu i ofertę pamiątek, aż po obecność przyjaznych czworonogów – został starannie dopracowany, aby odzwierciedlać ducha Svalbardu. Café Huskies to nie tylko kawiarnia, ale także społeczne centrum, łączące miłośników zwierząt i majestatycznej Północy.

Zuza Paradowska i Majorek: Svalbard

„Została miłość do Svalbardu”. Zuza Paradowska o pięciu latach spędzonych na Svalbardzie i o zmianach, których dokonała w niej Arktyka

W Longyearbyen mieszka czterdziestu ośmiu Polaków. Dziewięciu z nich pochodzi z Warki. Jedną dziewiątą tej liczby stanowi Zuza Paradowska. Przybyła na Svalbard w listopadzie 2018 roku i mieszka w Longyearbyen do dzisiaj. Lata spędzone na Spitsbergenie dokonały w niej zmian. Spotkałyśmy się w Cafe Huskies i porozmawiałyśmy o tych zmianach, ale nie tylko. Zuza opowiedziała o Majorze, poszukiwaniu pracy na Svalbardzie, transformacji, która dokonuje się w Arktyce i turystach, którym czasami wydaje się, że na Spitsbergenie organizowane są dla nich polowania na niedźwiedzie.

Zofia Bunsch-Makarewicz i Zofia Makarewicz

Głos płynący na Spitsbergen. Rozmowa z Zofią Bunsch-Makarewicz

Zimą mężczyznom doskwierał przygnębiający brak słońca. Wyraźnie widoczne były zmiany nastrojów. Polarnicy spodziewali się w Hornsundzie niższych temperatur. Byli zaskoczeni, że nie dochodziły do minus pięćdziesięciu stopni. Ich zachwyt wzbudziła za to szalenie kolorowa wiosna. O tej porze 1958  roku Zofia Bunsch-Makarewicz w audycji „Halo, Spitsbergen” dyktuje polarnikom, a w tym swojemu mężowi, przepis na pączki.

Jakub Witkowski

„Nie mogłem przestać myśleć o tym, jak wrócić”. Geolog Jakub Witkowski o wyprawie na Spitsbergen w 1997 roku

Od ostatniego pobytu Jakuba Witkowskiego w Longyearbyen minęło 16 lat. Od kiedy zobaczył Svalbard w 1997 roku, nie może się otrząsnąć. Był wtedy nastolatkiem i to przypadek skierował go na północ. Rozmawiamy o Arktyce sprzed kilkudziesięciu milionów lat, okrzemkach rozwiązujących zagadki kryminalne i  o tym, dlaczego wszystko jest skomplikowane, zanim stanie się proste.

Radosław Wojnar

„Marzę, by sprawdzić siebie na froncie wielkiego odosobnienia”. Radosław Wojnar o 45. wyprawie polarnej do Polskiej Stacji Polarnej Hornsund

Radosław Wojnar przez jedenaście lat pracował w kopalni węgla kamiennego Piast. W 2021 roku postanowił coś zmienić, dlatego dzisiaj rozmawiamy o jego drodze na Spitsbergen, gdzie zasilił szeregi 45. wyprawy do Polskiej Stacji Polarnej Hornsund. Jego dziennik, który czytelnik może znaleźć na Instagramie, pełen jest poruszających wspomnień, korespondujących wrażliwością z zapiskami pierwszych polskich polarników z „Zimnego Brzegu”.

Ilona Wiśniewska

„Minus 30 stopni potęguje ciemność i poczucie osamotnienia”. Ilona Wiśniewska o Grenlandii i książce „Migot”

Książka „Białe. Zimna wyspa Spitsbergen” jest jedną z tych, która ma swoje miejsce w najdalej wysuniętym na północ muzeum, ale nie jedyną, którą napisała Ilona Wiśniewska. Spod jej pióra wyszły również „Hen. Na północy Norwegii”, „Lud. Z grenlandzkiej wyspy”, „Przyjaciel Północy” oraz „Migot. Z krańca Grenlandii”. To właśnie ostatnia z wymienionych książek stała się pretekstem do naszej rozmowy, w której Ilona Wiśniewska mówi między innymi o przywiązaniu rdzennych mieszkańców północy do krajobrazu i przebywaniu w przestrzeni, w której oszczędza się słowa.