Piotr Suchenia w książce „Rozgrzewając chłód” o Svalbardzie pisze tak: „Longyearbyen, czyli stolica Spitsbergenu, to magiczne miejsce leżące na 78° szerokości geograficznej północnej i to wszystko wyjaśnia. Tam, trzeba być, ale trzeba uważać, bo można się w tym miejscu bezgranicznie zakochać”. Po takim cytacie chciałoby się rzec, aby dokładnie w ten sam sposób mieć się na baczności z ową książką, bowiem to nie jest lektura wyłącznie dla biegaczy. To wspaniałe opowiadanie, które uczy pokory, szacunku i wytrwałości. Piotr Suchenia przebiegnąwszy maratony na każdym kontynencie i biegunie północnym jest przykładem, że dokonania mogą iść w parze ze szczerością i skromnością.
Sięgając po książkę, obawiałam się, że autor będzie namawiał mnie w niej do biegania (z którym, jako córka nauczyciela wychowania fizycznego, romansuje burzliwie w zasadzie od dziecka), ale jakże się pomyliłam. Biegania jest dużo, choć podanego z ogromną pasją i w formie przygodowego opowiadania, które dosłownie porywa. Znalazłam w niej dla siebie dużo Północy i związanych z nią ekstremalnych, a co za tym idzie momentami i niebezpiecznych doznań. Czytając książkę ma się osobliwe wrażenie, że jest się dokładnie w centrum obrazowanych przez autora wydarzeń. I tak, nie opuszczając miejsca, w którym aktualnie się przebywa, można na przykład zdobyć biegun północny i stanąć na czubku świata, zwiedzić jaskinie lodowe na Svalbardzie, czy rzucić wyzwanie maratonowi antarktycznemu.
Oprócz fascynujących relacji z ekstremalnych biegów Piotr Suchenia w książce „Rozgrzewając chłód” przekazuje nam coś jeszcze. Filozofię życiową, którą można zastosować w codziennym życiu. Autor nie tylko prowadzi czytelnika przez mroźne krajobrazy, ale również dzieli się swoimi przemyśleniami na temat siły ludzkiego ducha i determinacji. Opisując swoje doświadczenia, nie ogranicza się tylko do biegania. Pokazuje, jak sport może stać się metaforą życiowych zmagań i zwycięstw. Jego opowieści pełne są momentów triumfu, ale także chwil zwątpienia i słabości, które dodają autentyczności i sprawiają, że książka staje się jeszcze bliższa czytelnikowi.
Tytuł ten jest również oczywiście skarbnicą praktycznych porad i inspiracji dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił w biegach długodystansowych i nie tylko. Autor szczegółowo opisuje przygotowania i techniki przetrwania w ekstremalnych warunkach oraz strategie radzenia sobie z trudnościami, które napotykał na swojej drodze.
„Rozgrzewając chłód” to lektura dla miłośników biegania, ale też dla wszystkich, którzy poszukują inspiracji i motywacji do działania. To książka, która zachęca do przekraczania własnych granic, odkrywania nowych horyzontów i czerpania radości z każdego, nawet najtrudniejszego wyzwania. Piotr Suchenia, dzieląc się swoją pasją i doświadczeniami, udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych, a marzenia są po to, by je realizować.
Kontynuuj podróż:
- „Łatwo tu zapomnieć, że świat jest gdzie indziej”. Recenzja książki „Białe. Zimna wyspa Spitsbergen”
- „Minus 30 stopni potęguje ciemność i poczucie osamotnienia”. Ilona Wiśniewska o Grenlandii i książce „Migot”
- „Wojny między psami i niedźwiedziami nie było nigdy”. Tadeusz Makarewicz o wyprawie założycielskiej na Spitsbergen w latach 1957-1958