W Longyearbyen mieszka czterdziestu ośmiu Polaków. Dziewięciu z nich pochodzi z Warki. Jedną dziewiątą tej liczby stanowi Zuza Paradowska. Przybyła na Svalbard w listopadzie 2018 roku i mieszka w Longyearbyen do dzisiaj. Lata spędzone na Spitsbergenie dokonały w niej zmian. Spotkałyśmy się w Cafe Huskies i porozmawiałyśmy o tych zmianach, ale nie tylko. Zuza opowiedziała o Majorze, poszukiwaniu pracy na Svalbardzie, transformacji, która dokonuje się w Arktyce i turystach, którym czasami wydaje się, że na Spitsbergenie organizowane są dla nich polowania na niedźwiedzie.
„Muszę się przemieszczać, być w drodze”. Leszek Nord o poetyce Arktyki i słowach z domu lodowców
W dławiących gardła przestrzeniach Spitsbergenu powstają słowa. Z nich zaś powstają domy, do których czytelnicy poezji wchodzą, by zamieszkać tam z rodzącymi się emocjami. Na północy buduje je poeta z Polski. Mieszka w zielonym domu, najstarszym w Longyearbyen. Leszek Nord opowiada o poetyckości Arktyki, słowach, ale też o sprawach przyziemnych, dziejących się aktualnie na Svalbardzie.
Renifer Svalbardzki: arktyczny tytan w miniaturowym wydaniu
Renifer svalbardzki jest nie tylko fascynującym przykładem adaptacji do ekstremalnych warunków, ale także przypomnieniem o kruchym pięknie naturalnych ekosystemów. Jego obecność w surowym klimacie Svalbardu świadczy o niesamowitej odporności życia nawet w najbardziej niegościnnych zakątkach naszej planety.
Głos płynący na Spitsbergen. Rozmowa z Zofią Bunsch-Makarewicz
Zimą mężczyznom doskwierał przygnębiający brak słońca. Wyraźnie widoczne były zmiany nastrojów. Polarnicy spodziewali się w Hornsundzie niższych temperatur. Byli zaskoczeni, że nie dochodziły do minus pięćdziesięciu stopni. Ich zachwyt wzbudziła za to szalenie kolorowa wiosna. O tej porze 1958 roku Zofia Bunsch-Makarewicz w audycji „Halo, Spitsbergen” dyktuje polarnikom, a w tym swojemu mężowi, przepis na pączki.
Życie w świetle ciemności: noc polarna na Svalbardzie
Pod osłoną wielobarwnego mroku, Svalbard w zimowej szacie opowiada historie mijającego czasu. Światło zorzy tańczy w rytmie niewidzialnych sił, przyciągając marzycieli, by podziwiali zimowy bal. Lodowe jaskinie szepczą sekrety. Delikatna i surowa natura dyktuje swoje prawa. Svalbard nocą polarną nie śpi. Jego serce bije mocno, opowiadając historie ludzkich doświadczeń. Miniona noc polarna była dla mieszkańców …
Noc polarna w rytmie bluesa: Festiwal Dark Season Blues na Svalbardzie
Festiwal Dark Season Blues na Svalbardzie jest najdalej na północ wysuniętym festiwalem bluesowym na świecie. Po raz pierwszy zorganizowano go w 2003 roku.To właśnie wtedy grupa entuzjastów bluesa postanowiła rozjaśnić muzyką mrok nocy polarnej. Festiwal odbywa się co roku pod koniec października, kiedy światło Svalbardu gaśnie, by ustąpić całkowitej, trwającej kilka miesięcy ciemności. W tym roku festiwal odbywa się już po raz dwudziesty, w dniach 26–29 października.
Tam, gdzie słowo spotyka się z głosem Arktyki. Festiwal Literatury w Longyearbyen
Wydarzenie to może być niezwykłe z wielu powodów, ale poza prelegentami to okoliczności przyrody tworzą wspaniałą magię jedynego w swoim rodzaju spotkania miłośników słowa, lecz nie tylko. To festiwal dla osób, które cenią literaturę, muzykę oraz film, ale także pragną przyjrzeć się z bliska Arktyce.
„Ku biegunowi ze Szpicberga”, czyli o wyprawie Andree’go balonem do bieguna północnego
Wyprawa Andree’go zakończyła się tragicznie. Szczątki trzech odkrywców wraz z dziennikami oraz kliszami fotograficznymi i sprzętem podróżniczym przez trzydzieści trzy lata spoczywały w śniegach Spitsbergenu, aż do odnalezienia ich w 1930 roku. Wyprawa ta pozostawiła wiele pytań.
„Wojny między psami i niedźwiedziami nie było nigdy”. Tadeusz Makarewicz o wyprawie założycielskiej na Spitsbergen w latach 1957-1958
Jest rok 1957. Stanisław Siedlecki jako kierownik organizuje wyprawę polarną na Spitsbergen, która odbywa się w ramach Międzynarodowego Roku Geofizycznego. Do Zatoki Białego Niedźwiedzia przenosi się trzydziestosiedmioosobowa grupa Polaków, którzy zakładają Polską Stację Polarną w Hornsund oraz prowadzą badania w swoich dziedzinach. Wśród dziesięciu śmiałków, pozostałych w grupie zimującej, znajduje się trzydziestoletni wtedy meteorolog Tadeusz Makarewicz, który w trakcie trwania wyprawy wspólnie z Romanem Trechcińskim pisze książkę „Halo, Spitsbergen”.
„Nie mogłem przestać myśleć o tym, jak wrócić”. Geolog Jakub Witkowski o wyprawie na Spitsbergen w 1997 roku
Od ostatniego pobytu Jakuba Witkowskiego w Longyearbyen minęło 16 lat. Od kiedy zobaczył Svalbard w 1997 roku, nie może się otrząsnąć. Był wtedy nastolatkiem i to przypadek skierował go na północ. Rozmawiamy o Arktyce sprzed kilkudziesięciu milionów lat, okrzemkach rozwiązujących zagadki kryminalne i o tym, dlaczego wszystko jest skomplikowane, zanim stanie się proste.